Anna Grinzweig Jacobsson: Ucieczka na Marstrand

Anna Grinzweig Jacobsson: Ucieczka na Marstrand

Jest 11 listopada 1969 roku. Duży, niemal pusty autobus opuścił właśnie Göteborg i wjechał na autostradę wiodącą na północ. Jedyni pasażerowie poza nami to para w średnim wieku z córką i dwoma synami. Są z naszego miasta i czuli się zmuszeni do opuszczenia Polski z tego samego powodu co my: jesteśmy Żydami i władza zadecydowała w końcu ku uciesze dosyć licznych rodaków, że Polska powinna być judenfrei. Dokładnie tydzień temu wsiadłem z mamą i młodszym bratem do pociągu – bez paszportu, bez grosza, bez przydatnego języka. I oto jesteśmy w drodze na wyspę Marstrand, perłę szwedzkiego Zachodniego Wybrzeża – gdyby tylko było o 20 stopni cieplej. Przez kilka najbliższych miesięcy będziemy się tam uczyć naszego nowego języka razem z dwustoma innym polsko-żydowskimi uchodźcami, tuzinem młodych Czechów i Słowaków oraz parą z Południowej Afryki. Kiedy wczesną wiosną przyjdzie czas na opuszczenie wyspy, będziemy znali język szwedzki na tyle, by móc pójść do szkoły, podjąć przerwane studia czy zacząć pracować – w najlepszym razie w swoim zawodzie.

Ale na razie nic o tym nie wiemy. Powiedziano nam tylko, że czeka nas jakiegoś rodzaju obóz. Nie jestem pewien, czy to słowo – po szwedzku läger – mile się kojarzy naszym ciężko doświadczonym rodzicom. My, należący do pierwszego powojennego pokolenia, stoimy w przedniej części autobusu i oglądamy z zaciekawieniem nasz nowy kraj. Autobus mija Kungälv i skręca w węższą drogę. Odstępy między zabudowaniami robią się coraz większe, krajobraz coraz surowszy, zmierzch tuż za rogiem. Śniegu jest sporo, chociaż w Polsce na zimę trzeba było jeszcze poczekać. Nic nie wskazuje na to, że jesteśmy ciągle w kraju znanym z Ingmara Bergmana i samochodów Volvo. Milkniemy, wpatrując się niespokojnie w bladoszarą mgłę.

Kierowca autobusu zerka w lusterko i wybucha śmiechem: – Don’t worry. This is not Siberia, you know.

Pół wieku później ciągle się zastanawiam, w jaki sposób ten młody człowiek, który zapewne nie zdążył jeszcze zgłębić misteriów polityki i psychologii, potrafił tak szybko i precyzyjnie rozszyfrować, co działo się wtedy w naszych głowach.

Byliśmy pierwszymi nowoprzybyłymi. Dwa tygodnie później zaczęła się szkoła. Ta zima nie przypominała żadnej innej ani nam, ani stałym mieszkańcom Marstrandu.

*

O tym właśnie opowiada Ucieczka na Marstrand – książkowy debiut szwedzkiej autorki Anny Grinzweig Jacobsson, która jako sześcioletnia dziewczynka stawiała wtedy na wyspie pierwsze kroki w swoim nowym języku. Wywiady, autentyczne fotografie i dokumenty wraz z wykonanymi przez Maję Kristin Nylander współczesnymi zdjęciami portretowymi rozmówców przypominają o mało znanym epizodzie zarówno polskiej, jak i szwedzkiej historii lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Książka daje wgląd w okoliczności towarzyszące ówczesnej gwałtownej fali wymuszonej emigracji polskich Żydów i w ich dalsze losy w Szwecji.

Ucieczka na Marstrand, opublikowana w szwedzkim oryginale w 2020 roku, jest obecnie dostępna dla polskich czytelników w przekładzie Mariusza Kalinowskiego. Przeczytaj więcej na stronie wydawnictwa Fundacji Ośrodka KARTA.